kolejna nasza niemiecka krótka rowerowa wyprawa: po Brandenburgii i Dolnej Saksonii zajrzeliśmy do Meklemburgii-Pomorza Przedniego (i na krótko do Szlezwiku-Holsztyna) na wybrzeże Morza Bałtyckiego, którędy biegnie popularna niemiecka droga rowerowa Ostseeküsten-Radweg.
Start w Lubece, przejazd nad Bałtyk, potem między innymi Wismar i Rostock, powrót na wybrzeże i Stralsund na koniec. Klimat Hanzy, piękne gotyckie kościoły, klimaty portowe, puste jeszcze plaże i jak zawsze u zachodnich sąsiadów świetne rowerowe drogi. Na wakacje lub wiosnę czy jesień (bo mniej ludzi w jednak bardzo popularnym regionie) cel wyśmienity. Na znajkrajowych stronach jak zawsze o wszystkim z trasy wzdłuż Morza Bałtyckiego:
Na dzień dobry deszczowa, chociaż klimatyczna, robiąca wrażenie Lubeka.
Między innymi z muzeum Hanzy, nominowanym do tytułu Europejskiego Muzeum Roku:
Lubeka to jedno z centrów produkcji... marcepanu - to stąd są czerwone "chlebki", więc sklepów z nim jest kilka:
A nam było jak w Gdańsku - między innymi z powodu Grassa, tutejszego noblisty:
A potem już było morze - droga rowerowa wzdłuż Bałtyku, o wspólnym przebiegu z nadbałtyckim EuroVelo 10, biegnie cały czas w bardzo bliskim sąsiedztwie morza. Zwykle asfaltowym dywanikiem, rzadziej po naturalnej nawierzchni, zdarza się że publiczną drogą. Wszystko świetnie oznakowane i w towarzystwie wielu innych rowerzystów, w tym wielu sakwiarzy, nierzadko będących w wielodniowej trasie dookoła całego Bałtyku.
Po drodze atrakcje - między innymi linia dawnej kolei w okolicach Bad Doberan. Zabytkowy skład kursuje co godzinę z turystami, a my przymierzyliśmy się tu do okładkowej foty do jednego z rowerowych czasopism:
Bardzo przyjemny Wismar - klimatyczny port, odbudowana starówka, rybne knajpy.
Swojego rodzaju atrakcją było odkrycie, że to Niemcy szczycą się swoim rzemieślnikiem spod Rostocku, który miał wyprodukować pierwszy kosz plażowy z wikliny. Jest ich tu... dużo. Naprawdę dużo.
A najlepszy odcinek - to na pewno ten po półwyspie przed Stralsundem. Po wybrzeżu dookoła mało zaludnionego obszaru prowadzi świetny, wąski rowerowy trakt, rzadko przerywany widokiem ludzkiej osady:
I na do widzenia oceanarium i w Stralsundzie, czyli Ozeaneum - pozycja obowiązkowa na niemieckim wybrzeżu:
Świetny wyjazd. Z jednym trudnym elementem - wiatrem przez prawie tydzień wiejącym w twarz. Wybierając się na niemieckie wybrzeże pamiętajcie o sprawdzeniu prognozy :)
kolejna nasza niemiecka krótka rowerowa wyprawa: po Brandenburgii i Dolnej Saksonii zajrzeliśmy do Meklemburgii-Pomorza Przedniego (i na krótko do Szlezwiku-Holsztyna) na wybrzeże Morza Bałtyckiego, którędy biegnie popularna niemiecka droga rowerowa Ostseeküsten-Radweg.
Start w Lubece, przejazd nad Bałtyk, potem między innymi Wismar i Rostock, powrót na wybrzeże i Stralsund na koniec. Klimat Hanzy, piękne gotyckie kościoły, klimaty portowe, puste jeszcze plaże i jak zawsze u zachodnich sąsiadów świetne rowerowe drogi. Na wakacje lub wiosnę czy jesień (bo mniej ludzi w jednak bardzo popularnym regionie) cel wyśmienity. Na znajkrajowych stronach jak zawsze o wszystkim z trasy wzdłuż Morza Bałtyckiego:
www.znajkraj.pl/szlakiem-wybrzeza-morza-baltyckiego-rowerem-po-niemczech
... a to wyjazdowa fotopiguła dla Was.
Na dzień dobry deszczowa, chociaż klimatyczna, robiąca wrażenie Lubeka.
Między innymi z muzeum Hanzy, nominowanym do tytułu Europejskiego Muzeum Roku:
Lubeka to jedno z centrów produkcji... marcepanu - to stąd są czerwone "chlebki", więc sklepów z nim jest kilka:
A nam było jak w Gdańsku - między innymi z powodu Grassa, tutejszego noblisty:
A potem już było morze - droga rowerowa wzdłuż Bałtyku, o wspólnym przebiegu z nadbałtyckim EuroVelo 10, biegnie cały czas w bardzo bliskim sąsiedztwie morza. Zwykle asfaltowym dywanikiem, rzadziej po naturalnej nawierzchni, zdarza się że publiczną drogą. Wszystko świetnie oznakowane i w towarzystwie wielu innych rowerzystów, w tym wielu sakwiarzy, nierzadko będących w wielodniowej trasie dookoła całego Bałtyku.
Po drodze atrakcje - między innymi linia dawnej kolei w okolicach Bad Doberan. Zabytkowy skład kursuje co godzinę z turystami, a my przymierzyliśmy się tu do okładkowej foty do jednego z rowerowych czasopism:
Bardzo przyjemny Wismar - klimatyczny port, odbudowana starówka, rybne knajpy.
Swojego rodzaju atrakcją było odkrycie, że to Niemcy szczycą się swoim rzemieślnikiem spod Rostocku, który miał wyprodukować pierwszy kosz plażowy z wikliny. Jest ich tu... dużo. Naprawdę dużo.
A najlepszy odcinek - to na pewno ten po półwyspie przed Stralsundem. Po wybrzeżu dookoła mało zaludnionego obszaru prowadzi świetny, wąski rowerowy trakt, rzadko przerywany widokiem ludzkiej osady:
I na do widzenia oceanarium i w Stralsundzie, czyli Ozeaneum - pozycja obowiązkowa na niemieckim wybrzeżu:
Świetny wyjazd. Z jednym trudnym elementem - wiatrem przez prawie tydzień wiejącym w twarz. Wybierając się na niemieckie wybrzeże pamiętajcie o sprawdzeniu prognozy :)
Z pozdrowerem :)
Szy.